Magiczny Angkor. O tym miejscu pisano juz tak wiele, iz nie chcac powielac poprzednikow powstrzymuje sie od szerszego komentarza. Zobaczyc warto, ale ilosc ludzi posrod ktorych trzeba sie przeciskac, moze wywolac mieszane uczucia. Co do kupna biletu na 7 dni, to moge go polecic jedynie jakims wyjatkowym milosnikom historii, badz archeologii, ktoMagiczny Angkor. O tym miejscu pisano juz tak wiele, iz nie chcac powielac poprzednikow powstrzymuje sie od szerszego komentarza. Zobaczyc warto, ale ilosc ludzi posrod ktorych trzeba sie przeciskac, moze wywolac mieszane uczucia. Co do kupna biletu na 7 dni, to moge go polecic jedynie jakims wyjatkowym milosnikom historii, badz archeologii, ktorych nie przeraza brak mozliwosci wyciszenia :-P.
To kiedys najwieksze w tej czesci swiata miasto, jest dzisiaj najbardziej dochodowa galezia turystyki w tym kraju. Nawet dzieciaki biegajace posrod swiatyn, znajace niejednokrotnie swietnie angielski, probuja swoich sil w tym intratnym biznesie. Dodatkowo ich inteligencja, czy chociazby znajomosc stolicy Polski pozytywnie zaskakuje, ale po pewnym czasie przestaje dziwic :)
No ale nie samym Angkorem Kambodza zyje. W polozonym obok miescie, ktore w ciagu ostatnich lat rozwinelo sie na tyle, iz nie brakuje w nim typowych europejsich, czy amerykanskich rozrywek. Zreszta waluta rownie czesto bedaca w obiegu jak narodowy rial, jest nadal dolar. A bankomaty wydaja tylko zielone papierki z podobizna ktoregos z bylych przywodcow USA.