znów przez skandynawską krainę, znów stopem, znów zimową porą... czyli powrót na solową ścieżkę i kolejny wyskok nad koło polarne, tym razem w kierunku wyśnionych od dawna Lofotów. Więcej szczegółów na wordpressie...

jazda z małym szkrabem to jednak zupełnie inny typ podróżniczych doznań, no ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko... trochę więcej o Katalonii w wydaniu rodzinnym na wordpressowym blogu

Aby zaspokoic glod wrazen, pewnego dnia wybralem sie na wycieczke, ktora dosyc gornolotnie nazwalem podroza zycia. Szybko okazalo sie, ze rzeczywiscie taka wlasnie byla... W efekcie bardzo spontanicznie okrazylem glob, bawiac sie swiatem przez 14 miesiecy

Mimo, iz nie przepadam za wyjazdami gdzie wstepna data powrotu jest z gory ustalona, to na dwa tygodnie znow ucalowalem Balkany. Wypad troche mniej awanturniczy niz zazwyczaj, jednak z jednym z najbardziej trafnych stopow w Europie...

Starcie z Skandynawia bylo poczatkowe najezone niesprzyjajacymi okolicznosciami, nie zniechecajac jednak do powrotow, ktore notabene ciagle trwaja... http://jazdakuwolnosci.wordpress.com/2012/04/28/a-wiec-powrot-do-przeszlosci-chwytac-to-co-juz-ucieklo/

Balkany i Turcja dlugo wiodly prym wsrod moich ulubionych destynacji, a wloczegi w tamtym kierunku stawaly sie czesto jedna wilka paranoja. Oczywiscie w tym jak najbardziej pozytywnym znaczeniu. Dzialo sie duzo, a pozniej juz nic nie bylo takie same...

Sadzenie szkockich lasow, polewanie piwa w irlandzkiej knajpie, a w miedzy czasie handel bursztynami, to tylko mala czastka zajec ktore towarzyszyly mi w czasie autostopowych wojazy po Europie, gdzie przekret gonil przekret...

Latwo bylo przewidziec, ze zbyt dlugo na dupie nie usiedze... Tym razem zainspirowany jeszcze w dziecinstwie przygodami pewnego archeologa w kapeluszu rzucilem sie znow do polnocnej Afryki. A tam wiele akcji na granicy absurdu i chirurg po powrocie...

Majac 150 euro postanowilem zwojowac swiat... Wraz z kumplem, zaladowani szpejem wspinaczkowym ruszylismy stopem na poludnie. Glownym celem byly gory Atlas. Wypad szybko stal sie przygoda na najwyzszych obrotach, a do chaty wrocilem po ponad 10 miesiacach