Geoblog.pl    rangzen    Podróże    dlugo i daleko    na polnocy
Zwiń mapę
2008
24
gru

na polnocy

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11574 km
 
Roznica miedzy zostawionym za plecami miastem, a miejscem do ktorego docieramy, jest wprost diametralna. Cos czuje, ze zostaniemy dluzej. Mimo iz Chiang Mai jest drugim pod wzgledem wielkosci miastem w Tajlandii, nie ma tu takiego tloku jak w stolicy. Mozna tez sobie spokojnie chodzic, nie bedac na kazdym kroku zaczepianym, przez roznej masci sprzedawcow uslug, badz towarow...
I tym razem korzystamy z darmowego zakwaterowania. Do dyspozycji mamy wszystko czego nam aktualnie potrzeba, a moze nawet wiecej m.in. stol pingpongowy :) A wiec swieta zapowiadaja sie ciekawie.
Pierwszego wieczoru korzystajac z zaproszenia nowego znajomego, ladujemy w knajpie, ktora bardzo pozytywnie zaskakuje. Mimo niewielkiej przestrzeni okupujke ja spora ilosc mlodych ludzi, glownie z Europy Mam wrazenie, ze nie trafili tutaj przypadkowo...
Po wyemigrowaniu z lokalu, lapiemy tuk-tuka mowiac, ze mieszkamy w okolicach hipermarketu Big C. Po negocjacji cenowej, w iscie bajkowych nastrojach prujemy wreszcie na wymarzony sen. Jeszcze tylko wrzucamy cos na ruszt, po czym okrazajac caly dyskont, jakos tak nie mozemy sie odnalezc... Szybko dochodzimy do wniosku, ze w miescie sa dwa centra Big C :) O ironio! Czyli jestesmy po drugiej stronie miasta... Pierwsza w nocy, a my zabieramy sie za lapanie stopa. Od razu zabiera nas dwojka mlodych tajlandczykow, z dosyc ubogim angielskim. Po drodze zamieniamy autko, ale jakos tak nijak nie mozemy dojsc do sedna. Krazymy wokol i mimo szczerych checi ze strony "szofera", nie dane jest nam trafic do lozka jeszcze conajmniej godzine. Zaprasza nas nawet do siebie i chyba do konca nie wierzy, ze wiemy gdzie jestesmy :)
Nadchodza swieta. Aby uciec na chwile od cywilizacji porzyczamy dwa motorki i mkniemy z glowami pelnymi pomyslow, do polozonego kilkanascie kilometrow od miasta parku narodowego. Droga jest kreta, ale w doskonalym stanie ( przynajmniej do czasu... ). Tym sposobem docieramy na plantacje kawy, aby sprobowac jej, powiedzmy; prosto z krzaka, a takze do wioski, gdzie tajlandczycy paraduja w regionalnych strojach. Mimo, iz jest to byc moze takze komercyjny chwyt, to jednak zapewne nie dociera tu tak wielu turystow. Co oczywiscie cieszy tym bardziej...
Ogolnie dzionek rewelacyjny, bo jakze moga czuc sie "ci wspaniali mezczyzni, w swoich ryczacych maszynach" :) A dziewczyny? No coz, sprobowaly by narzekac :p. Aby spedzic noc na lonie natury, wyporzyczamy maly namiot i zasypiamy wsluchujac sie w odglosy dzungli, oraz deszczu, ktory niespodziewanie zaczal padac...
Nastepny dzien, to zdawaloby sie tylko formalnosc. Ot, taki sobie zjazd z gor do miasta. Na niebie niestety nadal przewalaja sie chmury, w konfrontacji z ktorymi slonce jakos nie daje rady. Efekt latwo przewidywalny... Na miejsce docieramy ociekajac azjatyckim deszczem, co wcale jednak nie przeszkadza w dobrej zabawie, gdyz przepisy mozna tutaj lamac bez jakichkolwiek wyrzutow sumienia. W zamian otrzymujac co najwyzej szeroki usmiech, ze strony innych uzytkownikow, tego jakze zwariowanego ruchu. Czyste szalenstwo :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
triodorio
triodorio - 2008-12-24 17:46
Hej Tomek, swietnie sobie radzis zjak na razie:) Super, ze mozemy wymieniac doswiadczenia z przeciwnych stron swiata. Najlepsze zyczenia swiateczne i noworoczne z Ekwadoru. Sciskamy!!
 
Swierszcz
Swierszcz - 2009-07-29 07:43
Łza się w oku kręci... ;-)
Też kiedyś spędzałem (z rodziną) Boże Narodzenie w Chiang Mai.
"To se ne vrati", jak mawiają starzy Syjamczycy :-(
 
 
rangzen
Tomek Biskup
zwiedził 27% świata (54 państwa)
Zasoby: 325 wpisów325 54 komentarze54 821 zdjęć821 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
15.03.2013 - 04.04.2013
 
 
28.11.2008 - 31.01.2010