Geoblog.pl    rangzen    Podróże    dlugo i daleko    tak tez bywa
Zwiń mapę
2010
08
sty

tak tez bywa

 
Brazylia
Brazylia, Cascavel
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 60129 km
 
Bilans zyskanych kilometrow: okolo 130.
Bilans "straconych" dni: prawie 3.
Oto nieprzychylne poczatki w starciu z brazylijska rzeczywistoscia.
Zaraz po przybyciu do Poludniowej spotkany na drodze szwajcar podrozujacy po kontynencie od 9 miesiecy powiedzial, ze gdzie jak gdzie, ale w kraju samby, capoeiry i latynoskich pieknosci autostop nie istnieje, a nawet jest nielegalny. Pomyslalem pozyjemy, zobaczymy...
Teraz juz wiem. Co do legalnosci to nie jest tak zle. Przedstawiciele wladzy wielokrotnie przejezdzali obok patrzac sie dziwacznie, ale nie zgarneli. Kierowcy reagowali roznie. Usmiech, ignorancja, zdziwienie i gest palcami, ktory na poczatku byl dla mnie jasny. Chodzi o pieniadze. Czyzby w tym kraju mieszkali, az tak pazerni ludzie?
Sprawe wyjasnil mi dopiero Diego. Szalony kierowca, ktory po calym dniu lapania, przy zachodzacym sloncu, gdy psycha byla juz ladnie nadwatplona, z piskiem opon zatrzymal swoj sportowy wehikul. Zaskoczyl mnie tym tak bardzo, ze przez moment nie wiedzialem jakim jezykiem gadac :)
Co do gestu, to kierowcy sa przekonani, ze wioze z Paragwaju conajmniej kilo kokainy. W druga strone napewno byloby latwiej. W ta jednak musialbym miec niebywale szczescie aby ruszyc dalej. Szanse chociaz marne, to probowac zawsze mozna...
Co do jazdy, to pomimo iz lubie szybkosc, ta stawala sie momentami absurdalna. Nie wiem, czy majac jak prowadzacy czworke dzieciakow w domu potrafilbym jeszcze cos takiego. Pajero kontra Chavrolet. Wyprzedzanie na trzeciego, przy jak to sie mawia "prawie dwostu na blacie", okazuje sie byc dla niektorych zupelnie normalne. A z glosnikow brazylijkie techno... Diametralna odmiana po jakze spokojnym dniu.
Ostatecznie po dotarciu calo do miasta otrzymalem propozycje darmowego noclegu. W osrodku dla resocjalizujacych sie :D W jednej sali z dwodziestoma bylymi przestepcami, ktorzy postanowili juz byc ok. Zycie ciagle potrafi czyms zaskoczyc...
Nastepny dzien caly uplynal przy probie wydostania sie blizej Atlantyku. Spacery pomiedzy stacja paliw, a doskonalym miejscem do lapania. Kilka prob zagadania kierowcow, az wreszcie pierwsza w tej podrozy decyzja, ze najwyzszy czas rozejrzec sie za autobusem. Dalsza walka o lift moglyby doprowadzic moj umysl do destrukcji i byc moze nawet pierwszego w zyciu udaru slonecznego. A wiec odpuscilem, poddalem sie... A moze tylko posluchalem glosu zdrowego rozsadku?
Tego dnia spotkalem takze litwina z argentynka, ktorzy po okolo godzinnej probie zlapania okazji dali sobie spokoj. Ja musialem sie troche dluzej pomeczyc. Taka karma ;)
Jeszcze jedna noc. Tym razem w hamaku, w srodku miasta. To tez mozliwe. A to podobno taki bandycki kraj...
Potem ponad 20 godzin jazdy autobusem...Ehhh...Bez komentarza.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
rangzen
Tomek Biskup
zwiedził 27% świata (54 państwa)
Zasoby: 325 wpisów325 54 komentarze54 821 zdjęć821 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
15.03.2013 - 04.04.2013
 
 
28.11.2008 - 31.01.2010