Geoblog.pl    rangzen    Podróże    dlugo i daleko    nowe horyzonty
Zwiń mapę
2009
02
kwi

nowe horyzonty

 
Australia
Australia, Darwin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21705 km
 
Kolejny dzien w pracy dobiega konca. Ostatnie minuty. Wokol jest juz prawie calkiem ciemno. W lodowce czeka zimne piwo, a po glowie chodzi glownie goracy prysznic. Pozostalo mi tylko umycie pewnego drobiazgu. W ekspresowym tempie siegam po waz ogrodowy, ktorego trzymajac jednoczesnie zaczynam biec. W tym samym momencie katem oka dostrzegam, ze ze zwojow wypelza cos w moim kierunku. Mam wrazenie, ze serce na chwile przestaje mi bic. Nie wiedzac jeszcze z czym mam do czynienia instynkt nakazuje ucieczke.Jest zbyt ciemno na szybka identyfikacje.
Biegnac wolam jednoczesnie Colina, mojego tymczasowego szefa. Z daleka slysze tylko:
-To napewno pyton!
No tak, juz pierwszego dnia na pytanie, czy duzo tutaj wezy, skwitowal to krotko "tak, ale bez obaw, na tej farmie sa tylko przyjacielskie..."
Widze, ze gad nadal tkwi na betonowym placu. Kierujac w jego strone snop swiatla juz wiem. To king brown. Jeden z najbardziej niebezpiecznych zwierzat na naszej planecie. Bardzo agresywny. A wiec znow mialem duzo szczescia...
Po chwili Colin trzymajac w dloniach lopate po raz kolejny chce pokazac mi co znaczy prawo przetrwania w Polnocnym Terytorium. Nie zabijesz go dzis, on zabije ciebie jutro. Ten jednak wpelzajac pod sciane unika smierci. Przynajmniej tego dnia.
Od trzech tygodni prawie codziennie mam do czynienia z jakims gadem. Kiedy pewnego poranka wyjezdzalem z Darwin zmierzajac w kierunku zachodniegoi wybrzeza, nie myslalem za wiele o pracy. Ciagle ktos mowil, ze jest megaciezko, bo przeciez recesja dotarla takze tutaj. A ja mam na dodatek tylko trzymiesieczna, turystyczna wize. Wystarczylo jednak stanac przy drodze z wystawionym kciukiem, aby juz w drugim samochodzie dostac oferte. Miedzy innymi wlasnie za to tak bardzo lubie autostop.
Praca ktora sama w sobie okazala sie byc wypelniona egzotyka. Do najblizszego sklepu kilkadziesiat kilometrow. Brak internetu i zasiegu w telefonie. Obok farmy rzeka pelna krokodyli. Poza tym w dzien zabojcze temperatury, a noca ilosc komarow przekraczajaca wszelkie dopuszczalne normy. wokol setki ropuch, ktorych jad moze usmiercic nawet krokodyla. Te z kolei, od kiedy tutaj jestem pozbawily zycia dwoje mlodych ludzi...
Mimo, iz jazda wozkiem widlowym sama w sobie nie jest jakas wielka przygoda, to cala reszta gwarantuje duzo wrazen. Chociazby off road, ktoremu bez reszty oddajemy sie kilka razy w tygodniu. Pamietam gdy jednej nocy pomyslalem, ze jesli kiedys stworze liste dziesieciu najbardziej odjazdowych szalenstw, to nocna jazda po buszu zajmie na niej zaszczytne miejsce.
Juz drugiego wieczoru, zanim zdarzylem cokolwiek zjesc pod moj pokoj podjechala terenowa toyota i po uprzednim kilkakrotnym uzyciu klaksonu, zostalem wywolany na zewnatrz.
-Ty jestes nowy backpacker? Wskakuj! Cos ci pokarzemy...
Po chwili stojac na pace podziwialem niebywale umiejetnosci w prowadzeniu samochodu przez wciaz nastoletnia Casey. Obserwujac jednoczesnie za pomoca ogromnego halogenu dzikie zwierzeta, ktorych iloscia bylem zszokowany.
Ze swoistego transu wyrwalo mnie wtedy nagle zatrzymanie pikapa. Powod, to lezacy czesciowo na drodze ogromny pyton, ktorego przenosimy kilka metrow w glab buszu. Jest niegrozny, wiec pozostaje przy zyciu...
Tego dnia, tak do konca nie wiedzialem jeszcze, iz bywa, ze te nocne wypady maja na celu takze inny typ rozrywki. Mianowicie polowanie na dzikie swinie. Dla mnie osobiscie jest to malo pozytywne, wiec nie mialem zamiaru przykladac reki do tych niecnych praktyk. W Australii niestety zabijanie niektorych zwierzat jest zupelnie normalne i calkowicie legalne. Poczatkowo myslalem, iz byc moze mieso jest jakos wybitnie smaczne, gdyz niektorzy tak bardzo zachwycaja sie ta zabawa. Zwierzeta te jednak, gdy juz padna ofiara lowcow pozostaja w buszu jako latwy lup dla padlinozercow. Coz, ilu ludzi, tyle pasji...
Bywaly dni podczas ktorych ledwo zdarzylo zajsc slonce, a zjawiali sie pragnacy mocnych wrazen mlodzi i niejednokrotnie dosyc nadziani ludzie. Najczesciej silniki ich terenowych samochodow nie mialy pojemnosci mniejszej niz cztery litry. Dodatkowo guady i lejacy sie strumieniami alkohol, tworzyly dosyc wybuchowa mieszanke. Nadal sie zastanawiam jak to mozliwe, ze wszyscy wracali do domow, bez wiekszych uszczerbkow na zdrowiu. W Europie to wszystko byloby nie do pomyslenia. Tutaj ogromne przestrzenie stwarzaja idealne warunki do tego typu "sportu", wiec nie jest to tak druzgocace dla przyrody. Off road swoja droga, ale nawet mimo mojego umilowania do przygody mialem wobec tego mieszane uczucia i zabijania dla przyjemnosci nie moglem zaakceptowac nawet wobec argumentow, ze swinie sa dla farmerow takimi wielkimi, niszczacymi szkodnikami.
Tak krotki pobyt, a jednak zaowocowal ogromnym bagazem, calkowicie nowych doswiadczen, ktorych nie sposob zapomniec. Opuszczajac farme czulem, ze moglbym spedzic tu jeszcze troche czasu, bedac jednoczesnie pewien, ze przyroda, a takze ludzie polnocnego terytorium moga zaskoczyc mnie jeszcze nie jeden raz.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Kay
Kay - 2012-06-13 15:08
Poczytaj może o tym, dlaczego się na dzikie świnie poluje, jakie szkody wyrządzają, jakie choroby roznoszą i w jakim tempie się rozmnażają, zamiast się użalać, że ojej, ktoś zabija zwierzęta. Zabijają je za wolno, przyrost jest za duży, pojęcia nie masz, co się wokół Ciebie dzieje - trudno uwierzyć, że naprawdę tam jesteś.
 
tomek
tomek - 2012-06-17 12:56
fakt, w momencie gdy to pisalem, nie mialem zbytniego pojecia o co konkretnie chodzi... Od tego czasu wydarzylo sie wiele, swiatopoglad tez sie troche zmienil, a w temat tez wniknalem bardziej...
pozdrawiam
 
 
rangzen
Tomek Biskup
zwiedził 27% świata (54 państwa)
Zasoby: 325 wpisów325 54 komentarze54 821 zdjęć821 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
15.03.2013 - 04.04.2013
 
 
28.11.2008 - 31.01.2010